wtorek, 9 lipca 2013

Pomysł nieadekwatny

Mam pomysł który nie jest odpowiedni w tym momencie. Jutro mam zaliczenie z metod numerycznych. Wszystko pięknie fajnie, można mieć notatki ściągi rożnego rodzaju poza elektronicznymi i około 12 minut na zadanie. Zadania przerabiane podczas ćwiczeń zajmowały nam od 30 do 50 minut z tłumaczeniem czemu tak a nie inaczej. A my mamy na to 12 minut! Często nie rozumiem sensu wciskania komuś czegoś takiego do głowy w taki beznadziejny dla mnie sposób. Ale demokracja rządzi dlatego wykładowca sam zadecydował jak oceniać nasze zdolności programowe. Pomysł z założenia miał być prosty, uczyć się. Ostatnio nie wypaliło, więc dziś pomysł jest nieadekwatny do sytuacji. Pora zrobić ciasto i pozamiatać pustynię. Jest dopiero godzina 11 a ja już od 7 na nogach trochę mi się zaspało. Poczty sprawdzone, kawałek gry za mną:P
Pora coś zrobić konstruktywnego a jeszcze nie ma 12... Pogoda piękna, się szykuje upał, Ukochana wracając z uczelni zawita do mnie na obiad a później wybierzemy się nad jezioro. Jako, że świat kręci dla faceta tylko wokoło jego kobiety i dlatego, że  chce być dla niej najlepszym (przynajmniej ja tak mam) dlatego zabiorę się za serię ćwiczeń na plecy i brzuch, zrobię obiad i stworzę mój pomysłowy placek. Oby nie wyszedł zakalec... Zawsze się tym przejmuję a w swojej karierze cukiernika domowego nie zdarzyło się aby jakiś wypiek klapnął. No raz... wyłączyli prąd podczas modernizacji sieci oświetleniowej przy mojej ulicy. Wracając do tego, że facet chce być najlepszy. To znaczy, chce też mieć dobre wyniki w nauce bo po co kobiecie imbecyl. Dlatego też zabiorę się za naukę, lecz w ostatniej kolejności. Bo o wyniku tej poprawki jestem już przekonany mimo tego, że zawsze uważam, że należy myśleć pozytywnie.
Zatem dość rozmyślania bo z tego same depresje się rodzą. Pora działać, też rusz dupę ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz